Nasza malutka walczy, nie poddaje się mimo przeciwności losu. Dziękujemy za wszelkie wsparcie z całych serc !
5 lat temu wydarzyła się nasza osobista tragedia. Tragedia, która codziennie jest w mojej głowie. Pamiętam wszystko co się wydarzyło tej nocy i rana..
Dziś dzień pełen radości ale i smutku, bo Łucja nie zdmuchnie świeczek z tortu…
Nie pobawi się z kuzynami, nie pobawi się ze swoimi braćmi…
Nie otworzy sama prezentów. Nie zje ulubionego ciasta…
Mogłabym tak wymieniać czego moja córka nigdy nie zrobi i wtedy przychodzi mi przecież do głowy, że moje dziecko niczego samo nie zrobi.
I w ciągu tych 5 lat mojemu dziecku ratowali życie już kilka razy, oglądałam jak lekarze ratują moje dziecko jednocześnie karząc nam się z nim żegnać.
Zniszczyli memu dziecku życie i nas zostawili- tak po prostu. Bez słowa przepraszam, bez jakiejkolwiek pomocy…
Moja córka nigdy nie założy rodziny.
Nigdy nie zobaczę jej w sukni ślubnej.
Nie zobaczę gdy jest szczęśliwa mając rodzinę, dzieci.
Nie doświadczę jej pierwszej miłości.
Nie usłyszę nigdy od niej „kocham Cię”
I to tylko przez brak decyzji jednego człowieka…
Spójrzcie jak jeden człowiek, kilka chwil, jest w stanie zniszczyć nam całe życie.
Ale cieszę się, że mam tak silną córkę, będę się dla niej cieszyć zawsze, żeby nie widziała jak w środku pęka mi serce ????
Kocham Cię moja córeczko, nie mogę się doczekać naszego dzisiejszego spotkania ????????